środa, 1 czerwca 2011

Eliminacje EYOC 2011.

Tydzień po KMP wybrałem się wraz z Kadrą Mazowsza na pierwszy etap eliminacji do Mistrzostw Europy Juniorów, które w tym roku rozgrywane są w Czechach w okolicach miasta Jindrichuv Hradec. Eliminacje te odbywały się w Sulistrowiczkach, na jednych z najtrudniejszych terenów w całej Polsce.
Stawiliśmy się do ośrodka w którym mieszkaliśmy w piątek po południu, także mieliśmy dużo czasu na klimatyzację i na zapoznanie się z okolicą. Dużą część popołudnia poświęciłem na odpoczynek i przemyślenia dotyczące decydujących biegów w tym sezonie. Zdawałem sobie sprawę, że kompletnie nie mam formy i zrobienie dobrego wyniku graniczy z cudem, ale właśnie na niego w ten weekend liczyłem.
W sobotę rozgrywany był middle. Miałem pierwszą minutę z kategorii. Do rozgrzewki przystąpiłem bardzo spokojnie, w pełni skupienia. Troszkę potruchtałem, porozciągałem się i ruszyłem. Całą trasę biegłem bardzo spokojnie i uważnie, aby nie zrobić żadnego błędu bo wiedziałem przed biegiem, że tempo zawodnika, który zwycięży będzie wynosiło blisko 9'/km. 1 pkt wszedłem troszkę nie pewnie, straciłem tam 10''. 2 pkt za bardzo nerwowo, zrzuciło mnie na dół, 40'' błędu. 3 pkt spokojnie, bez problemów. 4 pkt bardzo nie pewnie, kilka razy się zatrzymywałem i do końca nie byłem pewien czy dobrze biegnę, kosztowało mnie to 50''. Potem do 7pkt czysto. 8 pkt był to błąd na wejściu, ale jaki błąd! Aż na 3'30''!!! Na 9pkt powinienem cofnąć się do drogi zbiec na dół i biec cały czas drogą, ja poszedłem drogą, ale na dół zbiegłem przez zielone. Straciłem tam 15''. Następnie na 13pkt trzymałem się kreski, ale nie potrzebnie zbiegłem na dół do ścieżki- 15'' błędu. Następnie na 14pkt aż 2'30'' błędu wypadłem aż przy 15pkt a przed tym trochę jeszcze „czesałem”. Na 17pkt nie wiedziałem kompletnie co się dzieje w skałach i biegałem jak głupi od kamienia do kamienia... Potem do końca już czysto. Kolejny nie udany bieg. Tak myślałem, że tak będzie. Jak nie ma formy biegowej to technika też od razu odchodzi.... ;( Ciężko jest skupić się na czytaniu mapy gdy nie ma się wcale, a wcale siły... W sumie 12' błędu co jest moją osobistą porażką....




Kolejnym biegiem eliminacyjnym był klasyk. Tu z kolei miałem ostatnią minutę z kategorii. Jeśli chodzi o bieg to: na 3pkt przyczesałem na wejściu i wyrzuciło mnie trochę za wysoko. Było to największy błąd podczas całej trasy wynosił 3'. Następnie na 9pkt kolejny błąd na wejściu. Wszystko mi się zgadzało, ale pkt stał jakieś 10m dalej, nie mam zielonego pojęcia co się stało... błąd na 1'30''. Potem na 13pkt spadłem zbyt nisko i kosztowało mnie to również 1'30''. Na 15pkt nie potrzebnie zbiegłem do drogi, na której się zatrzymałem i nie wiedziałem gdzie jestem. Zmyliła mnie ambotna, która stała obok tej drogi. Po dłuższym wpatrywaniu się w mapę pobiegłem, straciłem tam 1'. Na 17pkt tak się rozpędziłem, że przebiegłem drogę w którą chciałem skręcić i na tej głupocie straciłem 1'15''. Trasę 6km biegałem 48'. Mogło być zdecydowanie lepiej, ale może tak będzie za rok.

Eliminacje niestety dla mnie kompletnie nie udane, zdobyłem może jaką malutką ilość punktów. Wiem jedno, mogę powiedzieć już, że na 99,9% nie pojadę na Mistrzostwa Europy. Jest to moją największą porażką bo szczerze mówiąc nawet nie dopuszczałem tego do myśli, że mógłbym tam nie pojechać. Trudno... jest sporo lepszych chłopaków na ten czas, więc bez sensu jechać na imprezę, na której grzałoby się tyły... Jest mi z tego powodu bardzo przykro bo naprawdę w tym roku pracowałem jak nigdy na mój sukces, ale jak widać to było za mało. Zobaczymy jak będzie za rok... A mój cel na najbliższe Mistrzostwa Polski to być w pierwszej 5 w jednym z biegów, ciekawe czy mi się uda zrealizować przynajmniej ten plan....Głęboko w to wierzę. Wierzę jeszcze w to, że jesienią pokaże na co mnie stać. Teraz pozostaje mi tylko czekać i dalej ciężko pracować na sukces. Ciekawe kiedy przyjdzie? Jestem cierpliwy i będę czekał do skutku! Oby moje plany znowu nie skończyły się na wielkim niepowodzeniu.
A jeśli chodzi o to jak się czuję i jak mi się biega. Powiem krótko, jestem przemęczony. Stwierdziłem to po wczorajszym treningu, ponieważ trudność sprawiło mi zwykłe wybieganie. Jestem tym troszkę podłamany bo nigdy jeszcze nie miałem takiej sytuacji. Obym wyszedł z tego jak najszybciej. Wiem, że do MP nie ma szans. No trudno... ale chciałbym przynajmniej dobrze pobiegać na Wawelu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz