niedziela, 22 maja 2011

Egzamin na "piątkę" oblany :(






Po Grand Prix Mazowsza nadszedł czas oczekiwania na sprawdzian biegowy na dystansie 5km. Założenia moje i Karola były takie żeby ten tydzień całkowicie wyluzować i odpocząć. Po drodze zaliczyłem trening na dystansie sprinterskim przygotowanym przez mojego Trenera za co bardzo mu dziękuję. Po mapce zrobiłem kilka dłuższych akcentów rytmowych i potem już tylko luzik do niedzieli.



W sobotę pomagałem w organizacji i przy okazji biegałem w akcji Cała Polska Biega z Mapą. Traskę sobie luźniutko przetruchtałem i potraktowałem jako rozruch przed kolejnym dniem.
W końcu nadszedł czas na ten dzień... 8 maja 2011r. Obudziłem się pełen optymizmu i byłem bardzo pewny swego. Nawet nie dopuszczałem sobie myśli, że mogę nie nabiegać tego limitu (wynosił on 17;00). Przetrenowałem całą zimę, pierwszy raz w życiu. Odwaliłem kawał solidnej roboty, więc nic nie powinno stanąć na przeszkodzie. Jedyną rzeczą, która mi przeszkadzała to bieżnia o długości ok.333m. (około!) Gdy przyjechałem na miejsce, rozejrzałem się po stadionie, trochę jeszcze pogadałem z chłopakami i udałem się do szatni. Następnie rozpocząłem rozgrzewkę. Bardzo długą i intensywną. Czułem się bardzo dobrze i miałem ogromne chęci do biegania.



Nadszedł nasz czas. Wszyscy ustawiliśmy się na linii startu i po chwili ruszyliśmy.
Pierwszy kilometr czułem się świetnie i pobiegłem idealnie- 3;23.
Drugi kilometr nie wiem co się stało, ale zwolniłem mimo że czułem się jeszcze bardzo dobrze- 3;27.
Trzeci kilometr trochę szybciej-3;25.
Czwarty kilometr, tu momentalnie mnie „ścięło” byłem w szoku bo nie pamiętam kiedy ostatni raz mi się tak zdarzyło- 3;31.
Piąty kilometr musiałem pobiec poniżej 3' żeby zrobić limit, więc wiedziałem już, że nie da rady w szczególności, że byłem już zarżnięty i tym sposobem ostatni kilometr- 3;33, masakra, już ledwo biegłem :(
Dało mi to okropnie słaby czas 17;21. Od razu po biegu nie wierzyłem w to, że tak fatalnie pobiegłem. Naprawdę nie wiem co się ze mną tego dnia stało... Poprawka już 25 maja, ciekawe czy teraz mi się uda, ale muszę przyznać, że jeśli mi się powiedzie to będzie to dla mnie bardzo duża niespodzianka po moim ostatnim niepowodzeniu, które nie wiadomo z czego wynikło... :(
No cóż widocznie coś skopałem, mam nadzieję, że nie zrobię tego po raz drugi. A może to przez to, że nie miałem z kim biec? Biegłem cały czas z Owczarem, który prowadził, ale bardzo małą część biegu. Może to o tym zaważyło? A może to, że biegałem na takiej a nie innej bieżni? Może to nie był mój dzień? To wszystko okaże się w najbliższą środę. Co prawda wtedy będę po czterech mocnych startach na KMP, ale cóż miejmy nadzieję, że dwa dni odpoczynku wystarczą.






14-15 maja to weekend podczas którego startowałem na Mistrzostwach Mazowsza w Nocnym i Klasycznym Biegu na Orientację, które odgrywane były kolejno w Otwocku i Józefowie. W sobotę 14 maja stawiłem się punktualnie o 22;00 na starcie masowym. Bardzo mi się to podobało, ponieważ ja bardzo lubię masówki, lubię bezpośrednią rywalizację w lesie.
Do 13pkt. biegłem z Owczarem i było naprawdę przyzwoicie. Zrobiliśmy błąd kierunkowy na odbiegu od 2pkt i mieliśmy trochę problemów z 3pkt. Ogólnie czysto do 12pkt, gdzie przebiegliśmy go i musieliśmy się wracać jakieś 100m. Potem do 13pkt pobiegliśmy jeszcze razem i mieliśmy inne rozbicie. Zatrzymałem się, ustawiłem kierunek na 14pkt i pobiegłem, niestety zapomniałem, że mam stary kompas i może być ciężko. Wyrzuciło mnie jakieś 50-60m za bardzo w prawo i tam zanim zorientowałem się gdzie jestem to Owczar i Igor zdążyli mnie dojść... Potem do węzłowego razem z nimi. Następnie Owczar już kończył ja i Igor mieliśmy jeszcze jeden motylek. Takim sposobem biegłem sobie spokojnie z Igorem bez większych problemów, nie licząc 17pkt gdzie zrobiliśmy błąd kierunkowy. I tak nadal spokojnie kontynuowaliśmy bieg i nagle na przebiegu na 22pkt zobaczyliśmy przed nami Szmula, więc szybko do niego doskoczyliśmy i od tamtego momentu rywalizowaliśmy już we trójkę. Do 25pkt bez problemów, na 26pkt jedynie mały błąd kierunkowy, ponieważ już chciałem urwać Igora i Szmula. Niestety nie udało mi się i 26pkt podbiliśmy prawie równo, na szczęście udało mi się podbić pierwszemu. Szybko spojrzałem mniej więcej w którym kierunku do „setki” i rozpocząłem ucieczkę, która przyniosła mi bardzo dobre skutni, ponieważ Igorowi uciekłem na 3'' a Szmulkowi na 8''. Ogólnie średnio jestem zadowolony z tego biegu, ale miałem problemy z kompasem, ponieważ tego dnia biegałem jeszcze ze starym. Pomijając błędy to bardzo mi się podobało, było ekstra!!! Trasę 7,7km pokonałem w 48', przegrywając 1'28'' z Owczarem.



Kolejnego dnia biegałem klasyk, już na szczęście z nowym kompasem. Do 4pkt bez problemów, potem zapomniałem ustawić kierunku i wywaliło mnie za bardzo w lewo co kosztowało mnie 1'. Potem 6pkt czysto, ale 7pkt biegłem niby na kierunek, ale miałem jakieś dziwne wątpliwości więc musiałem się zatrzymać zboczyć z kierunku i dopiero upewniłem się, że dobrze biegnę. Tu straciłem również 1'.Następnie do 15pkt czysto. Na 16pkt nie potrzebnie szedłem z lewej powinienem trzymać się kreski. Straciłem tu 30''. Na 17pkt błąd tego samego typu... również kosztował mnie on 30''. Potem do 19pkt czysto, ale na 20pkt pobiłem samego siebie... Nawet nie potrafię powiedzieć co ja tam zrobiłem... straciłem tam co najmniej 1'15''. Trasę 8,7km. Biegałem 45'06''. Bez błędów, które wymieniłem pobiegł bym to około 40'. Po raz drugi tego weekendu przegrałem z Owczarem, tym razem 1'24''.Uważam, że w ten weekend robiłem zbyt dużo błędów i powinienem się tego wystrzec, ale na nocnych biegałem z kiepskim kompasem, a na klasyku po prostu momentami zapominałem, że mam go na palcu.... Miejmy nadzieję, że w weekend na KMP będzie o niebo lepiej, choć, wiem, że to może być bardzo ciężkie zadanie.


Zawody uważam za bardzo solidnie przygotowane, szczególnie nocne były znakomite. Co prawda mapa z klasyka była już mi znana z zeszłego roku, ale nie było źle :)
Dziękuję organizatorom za wszelkie starania jakie włożyli w organizację tych zawodów, dzięki czemu mogłem spędzić znakomity weekend poza domem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz