czwartek, 3 maja 2012

Pozytywna majówczeka :)


W dniach 30.04-2.05, czyli kilka dnia temu rozgrywane były w okolicy Legionowa jedne z większych zawodów w Polsce- Grand Prix Mazowsza. W tym roku jak poprzednio organizatorem był klub WKS „Gwardia Warszawa”.
Zmagania rozpoczęliśmy średnim dystansem, który w mojej kategorii wynosił 4,6km i 100m przewyższeń. Biegaliśmy na mapie z ubiegłorocznej olimpiady z dystansu średniego. Trasa była całkiem wymagająca, bardzo zielono co znacznie utrudniało przemieszczanie się nie było również łatwo technicznie. Jeśli chodzi o sam bieg to do 8 pkt szło gładko. Potem na 9 pkt lekkie 10” wahnięcie. Na 10pkt zrobiłem bardzo duży błąd bo aż na 1'30”. Biegłem cały czas na kierunek i minąłem punkt dosłownie kilka metrów... Na 11pkt kolejne wahnięcie 10”, 12pkt również. Potem dołożyłem jeszcze 30” na 17pkt, wypadłem za bardzo na lewo. Trasę pokonałem w 29'16” i wygrałem z przewagą tylko 38”, co średnio mnie satysfakcjonowało.
Kolejnego dnia zmagałem się ze skróconym średnim. Trasa miała 3,4km i 80m przewyższeń. Wyglądało to tak: do 8pkt czysto, na 9 pkt nie złapałem kierunku... Po prostu kompletnie wyleciało mi to z głowy, kosztowało mnie to aż 40” bo wylądowałem za bardzo w prawo. Potem dorzuciłem błąd na kolejne 40” na 14pkt i w sumie 1'30” błędu. Pokonałem tą trasę w 19'35”, przegrywając z Michałem Garbacikiem 3”- szacun! :)
We wtorek czekał na mnie handicap. Chyba pierwszy bieg w tym sezonie podczas którego się tak stresowałem... Cały czas myślałem żeby obrać taką taktykę, aby biec cały bieg z Michałem, który miał do mnie tylko 35” i załatwić sprawę na finiszu. Przed samym biegiem jednak stwierdziłem, że albo na początku albo w ogóle... Po starcie złapałem mapę i ruszyłem jak najszybciej się dało do 1pkt. Udało się wejść na niego bardzo czysto, wygrywając ten przebieg prawie 40” z drugim zawodnikiem na tym przebiegu i aż minutę z Michałem. Potem zrobiłem 20” błędu na 3pkt. Następnie dorzuciłem 30” błędu na 7pkt, przebiegłem go i musiałem się wracać. Na 12 aż 1' błędu z własnej głupoty. Myślałem, że szukam pkt nr 79, a to był mój 13pkt i dobiegając do 12pkt z kodem 61 odbiegłem do niego uznając że to nie mój.... Potem w zasadzie do końca czysto. Trasę 7,2km i 80m przewyższeń zrobiłem w 39'34'', wygrywając całe zawody aż 7'. Jestem szczególnie zadowolony z ostatniego biegu, świetnie czułem się fizycznie.
W tym roku udało się wygrać Grand Prix Mazowsza, nie to co rok temu... :) Przypominam, że rok temu przegrałem właśnie na handicapie wygraną. Jeśli mam powiedzieć kilka słów o organizacji to ja nie widziałem w zasadzie żadnych nie dociągnięć. Nie było fajerwerków, ale zawody były zorganizowane jak najbardziej poprawnie, za co dziękuję organizatorom! I świetny był Orient Show- ekstra zabawa i oby więcej takich kreatywnych pomysłów.

A dziś... przyszedł dzień, który miał mi zapewnić już spokój, jeśli chodzi o bieganie w biegach ulicznych i bieżniach, przynajmniej w tej części sezonu. Mianowicie startowałem w XXII Biegu Konstytucji 3 maja, który liczył aż 3000startujących! Chciałem tą traskę pobiec po prostu 17'15'', czyli tyle ile wynosił limit, bo po co więcej z siebie wyciskać skoro tyle mi starczy? Trasa biegu należy do bardzo trudnych. Na pierwszym kilometrze 600m to dosyć ostry podbieg i to cała trudność tej trasy. Bieg był całkiem mocno obsadzony i dlatego musiałem bardzo się pilnować żeby nie ruszyć za szybko i się nie zarżnąć... Tak więc rozgrzewka z trenerem i start! Za pierwszym zakrętem po 200m czekał na mnie Karol, który prowadził mi ten bieg i dotrzymywał mi towarzystwa. Tempo poszczególnych kilometrów: 3;31, 3;26, 3;15, 3;25, 3;35. Ogólny czas to 17;15 i oficjalna nowa życióweczka na 5km. Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ zrobiłem ten limit na ogromnym luzie i specjalnie zwolniłem przed metą, żeby mieć idealnie równiutko ten czas :) W końcu trener Karol kazał pobiec 17;15, więc jak mus to mus :) Trudy trasy pokazuje czas najlepszego zawodnika, który wynosił 15;33, a normalnie biega lekko poniżej 15' ;) Po biegu od razu podziękowałem Karolowi za 3km, które mi poprowadził i poszliśmy się rozbiegać. Świetnie się czułem po biegu, ten luz jest po prostu nie do opisania. Ciekawi mnie ile bym pobiegł na maksa po bieżni, ale na razie skupię się na szlifowaniu techniki ;) Zająłem w tym biegu 11 miejsce co również okropnie mnie ucieszyło :)



Teraz czas na KMP, Baltic Cup i MP! Zobaczymy jak to będzie, a potem może jakaś Szwecja, albo Finladia... Kto to wie... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz