
Przez ubiegłe dwa weekendy miałem trzy treningi z mapą i jeden bieg górski. W sobotę
12 marca miałem przyjemność biegać scorelauf punktowy w Modlinie Twierdzy. Trening ten był organizowany przez mój dawny klub, było to oficjalne otwarcie sezonu na Mazowszu. Ogólnie z samego biegu jestem dosyć zadowolony bo nie robiłem ogromnych błędów, biegałem w miarę czysto. Co prawda nie zauważyłem na mapie trzech punktów i po prostu je ominąłem... Trasę 4,5km pokonałem w 36'00'', ale nie dość, że biegałem wolno to jeszcze było bardzo ślisko i nie obyło się bez wywrotek przy zbieganiu z bunkrów.

Dzień później w niedzielę biegałem trening techniczny w Wieliszewie. Trening został zorganizowany przez Gwardię. Ten bieg tak jak w Modlinie był bardzo wolny i nie rozpędzałem się bo takie było założenie od początku, aby ten weekend potraktować regeneracyjnie. A jeśli chodzi o sam bieg to było dobrze, nie zrobiłem jakiegoś bardzo dużego błędu co jeśli chodzi o mnie może napawać optymizmem, ale zobaczymy jak to będzie na najbliższych zawodach :) Ogólnie nie biegałem całego treningu bo stwierdziłem że 11,5km to jednak troszkę za dużo szczególnie na regeneracyjny weekend, także nie zaliczyłem czterech punktów. Zrobiłem tego dnia 8km w czasie 49'40''.


W minioną niedzielę biegałem trening techniczny w Górze Kalwarii, jeśli oczywiście można to tak nazwać... Był to start masowy bez rozbić. Bardzo chciałem wynieść coś z tego biegu, ale niestety w tłumie nie da się niczego nauczyć... a ciężko było wybierać swoje warianty, ponieważ przebiegi były dość oczywiste. Trasę 6,6km zrobiłem w 36'07'' i dziś niestety mimo że chciałem odpocząć to wszyscy tak szybko ruszyli, że wiedziałem już od samego początku, że sobie nie odpocznę... Zrobiliśmy dwa duże błędy z których jestem bardzo nie zadowolony. Co prawda przy „piątce” i „ósemce” coś mi nie pasowało, ale nie potrafiłem się wyłamać z grupy. I to właśnie jest kolejny z moich błędów podczas biegania, powinnienem sobie zaufać, a tego nie robię...
Całe dwa tygodnie ciężkich i monotonnych treningów uważam za godne tego wysiłku bo czuję efekty, a to jest najważniejsze. A za tydzień startuję w sztafecie 5x5km zobaczymy jak to będzie, miejmy nadzieję, że się nie zawiodę. Trzymajcie kciuki!!! :)
Trzymamy :)
OdpowiedzUsuńCo Ciebie tak zarzuciło na 8 punkcie w Górze Kalwarii?
OdpowiedzUsuń